ZNAD ROZLEWISK TAMIZY DO MIASTA MEDALIKÓW
Proza Wioletty Grzegorzewskiej (ur. 1974) to jeden z najciekawszych, oryginalnych, nowych głosów w polskiej literaturze. Autorkę ceniłem dotychczas jako utalentowaną poetkę, jednak wydaje się, że dopiero za przyczyną wydanej w 2014 roku debiutanckiej powieści pt. „Guguły”, zaczyna ona święcić triumfy i przeżywać swoje pięć minut (które trwają już 3 lata i niech trwają jak najdłużej). Nota bene: za tłumaczenie debiutanckiej powieści na język angielski pt. „Swallowing Mercury” (w przekładzie Elizy Marciniak) Grzegorzewska otrzymała w 2017 roku nominację do prestiżowej nagrody International Booker Prize. W tym samym roku, w zaprzyjaźnionym i znanym mi krakowskim wydawnictwie Eperons-Ostrogi ukazał się kolejny zbiór jej wierszy, pt. „Czasy zespolone”. Wioletta Grzegorzewska jest zatem kolejnym przykładem autora, wchodzącego w uniwersum prozy od strony poezji. I ten poetycki sznyt, dbałość o słowo, oryginalność rozwiązań, widać w jej prozie z naddatkiem. „Stancje” to bowiem przede wszystkim język, styl, bogactwo wyrazu. Od pewnego czasu lansuję tezę, że czasy, w których żyjemy to w gruncie rzeczy nowy pozytywizm (objawiający się również w literaturze), w którym romantyczne „pisanie ku pokrzepieniu serc” nie ma już racji bytu, a nawet najlepsza poezja nie ma takiej siły oddziaływania, co proza. Myślę w tym kontekście, że dobrze się stało, że Wioletta Grzegorzewska rozpoczęła swoją drogę, jako autorki prozy, dzięki temu jej twórczość dotrze do większego grona odbiorców niżby to było możliwe za przyczyną ciekawej, ale zawsze przecież naznaczonej pewną dozą hermetyzmu poezji. Wiem skądinąd, że "Swallowing Mercury" spotkało się z bardzo dobrym przyjęciem w Stanach Zjednoczonych, na facebookowym profilu Wydawnictwa W.A.B można zobaczyć szyldy promujące książkę i jej autorkę, jak, nie przymierzając, gwiazdę rocka.
W „Stancjach” czytelnik ma okazję zapoznać się z perypetiami dwudziestoletniej Wiolki, biednej, wiejskiej dziewczyny, która przyjeżdża do Częstochowy, „miasta medalików”, by rozpocząć studia na filologii polskiej. Jako że miejscowość o nazwie Hektary, z której pochodzi Wiola, leży zbyt blisko Częstochowy, nie zostaje jej przyznany akademik i tak główna bohaterka rozpoczyna swoją walkę o przetrwanie w dużym mieście. Zmienia miejsca zamieszkania i próbuje jakoś odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nade wszystko jednak żyje wspomnieniami, poszukując mężczyzny, z którym połączyło ją kiedyś uczucie. Jeden z najważniejszych tematów, jakie podejmują „Stancje” to podkreślenie ważności wspomnień i złożoności kobiecej natury.
Akcja powieści rozgrywa się pomiędzy 1994 a 1996 rokiem, w tych specyficznych latach, kiedy komunizm już się skończył, a kapitalizm jeszcze się nie zaczął. Główna bohaterka jest rówieśniczką autorki i (nawet abstrahując od nie zawsze zasadnego pytania w jakim stopniu „Stancje” zbudowane są z autobiografizmów), z pewnością trudno było Wioletcie Grzegorzewskiej, opowiadając o latach młodości, nie popaść w tonację sentymentalną. Sama autorka również nie zaprzecza, że w założeniu miały być „Stancje” powieścią wspominkową. Grzegorzewska zdecydowała się podjąć temat, gdy podczas Nocy Literatury w Londynie w 2015 roku jedna z dziennikarek zapytała ją o to „jak się jej żyło w cieniu Jasnej Góry”, a napisała tę książkę „nad rozlewiskami Tamizy, w ciągu wielu nieprzespanych nocy”. Jednym z największych walorów powieści jest bez wątpienia niezwykle sugestywny opis blasków i cieni życia w latach dziewięćdziesiątych w Polsce.
Choć w gruncie rzeczy „Stacje” to rzecz o pesymistycznym wydźwięku, niepozbawiona jest oryginalnego humoru, oryginalnie i sugestywnie zarysowanych postaci i – podkreślę raz jeszcze – jest napisana w wirtuozerskim stylu. Powieść Grzegorzewskiej łatwo zaszufladkować w wątpliwy gatunek prozy kobiecej (pisanej przez kobiety i dla kobiet), jednak jest to coś dużo bogatszego, bardziej wielowymiarowego. Przeczytałem z zachwytem, z sympatią zarówno dla bohaterki, jak i dla autorki, a przede wszystkim targany różnymi emocjami. A o to właśnie przecież chodzi w literaturze.
Wioletta Grzegorzewska, "Stancje"
Wydawnictwo W.A.B / G.W Foksal, Warszawa 2017
Seria: Archipelagi
Wydanie I
ISBN 978-83-280-4596-5
Moja ocena: 8/10