MILAN FATALISTA I JEGO KUBUŚ, CZYLI KUNDERA CZYTA DIDEROTA
Milan Kundera napisał „Kubusia i jego Pana” w 1971 roku, w reakcji na bezsilność spowodowaną „wiecznością rosyjskiej nocy” – radzieckiej inwazji na Czechosłowację, która miała miejsce trzy lata wcześniej. Dzieło Diderota, uważane przez Kunderę za jedną z najwybitniejszych powieści w historii literatury, stało się dla czeskiego pisarza symbolem ducha wolności, rozumu, zachodniej cywilizacji, czyli wszystkiego tego, czego pozbawiły Czechosłowację wydarzenia 1968 roku. Sztuka Kundery nie jest adaptacją powieści Diderota, a wariacją na jej temat, połączoną z hołdem dla jej autora. Kwestię fatalizmu, wielokrotnie przez Diderota podejmowaną, Kundera sprowadza na jeszcze wyższy poziom abstrakcji – otóż postaci, a zwłaszcza Kubuś, nadal chętnie powtarzają, że „wszystko zapisane jest w górze”, ale są w pełni świadome faktu, że ich losy zostały napisane na nowo, że ich panem jest sam Diderot, a autorem tego, co jest zapisane w górze, jest tym razem ktoś inny. Postaci zatem wiedzą, że ktoś inny kieruje ich losem, a ich powinnością jest odegrać na nowo swoje perypetie. Diderot prowadził nieustanną grę z czytelnikiem, Kundera całkowicie już eliminuje tzw. suspension of disbelief („zawieszenie niewiary”), redukując niektóre wydarzenia jedynie do roli retrospekcji, używając chwytu tzw. „podwójnej inscenizacji” – Oberżystka na moment staje się Markizą de la Pommeraye, a Kubuś – Markizem des Arcis. W ten sposób Kundera daje do zrozumienia wprost, że czytelnik ma do czynienia z grą pozorów postaci, które muszą odegrać swoją rolę.
W rozumieniu wariacji autorstwa Kundery najważniejsze nie jest poszukiwanie podobieństw i budowanie porównań z tekstem Diderota – lektura sztuki czeskiego pisarza może sprawiać przyjemność nawet bez znajomości oryginału. Ważne jest to, na co w posłowiu uwagę zwraca François Ricard: „(…) ta steatralizowana lektura wzmaga spójność samej powieści Diderota, ujawnia ją pogłębia, jeszcze bardziej uwydatnia”. Nie sposób jednak przemilczeć faktu, iż Kundera dokonał kilku istotnych modyfikacji w stosunku do oryginału – między innymi oddając głos kilku postaciom, które w oryginale pozostawały nieme, jak również (co oczywiste w przypadku dramatu) eliminując z uniwersum powieści jednego z narratorów – tego najważniejszego tożsamego z Diderotem, organizującego całą fikcję i komentującego ją. Ten zabieg sprawił niestety, że tekst Kundery ma nieco inny wymiar, upraszczający całość. „Kubuś” w wydaniu kunderowskim bowiem uwypukla komizm, jednocześnie spychając na dalszy plan filozoficzny element powieści Diderota.
W tej wariacji widać jak na dłoni, że w takiej formie mogła ona zostać napisana jedynie przez człowieka zza żelaznej kurtyny, z kraju ogarniętego wirusem totalitaryzmu. Raz jeszcze nawiązując do „napisania historii bohaterów na nowo”, zacytujmy Kubusia: „Proszę pana, przerobiono nie tylko naszą historię, lecz wiele innych rzeczy. Wszystko, co zdarzyło się na tym padole, zostało już przerobione setki razy i nikomu do głowy nie przyszło sprawdzać, co wydarzyło się w rzeczywistości. Dzieje ludzkie pisane są na nowo tak często, że ludzie, nie wiedzą już, kim są”. Jakże aktualne to pozostaje, kiedy wciąż ludzie nie wyciągają z tych słów żadnych wniosków, na nowo pisze się historię, bohaterów mieszając ze zdrajcami, a „ciemny lud i tak to kupi”. Nie bez przyczyny zaznacza Kundera we wstępie: „Najszlachetniejsze uczucia narodowe gotowe są usprawiedliwić najgorsze potworności; i z piersią przepełnioną lirycznymi uczuciami człowiek dopuszcza się plugastw w święte imię miłości”.
Mimo wszystko przygoda z lekturą jest warta podjęcia, gdyż jednocześnie powieść Diderota to, jak pisał Kundera w swojej „Sztuce powieści”: „książka (…) we Francji (…) skandalicznie niedoceniona: zawiera ona wszystko, co Francja utraciła i czego odzyskać nie chce”. Rzeczywiście, gdy w czerwcu prowadziłem wykład dla studentów III roku filologii romańskiej i opowiadałem o elemencie fatalistycznym u surrealistów i znalazłem w „Jesieni w Pekinie” Viana fragment nawiązujący do zdań rozpoczynających najsłynniejszą powieść Diderota, dla studentów (wśród nich także kilku Francuzów) aluzja była nieczytelna, nie wiedzieli co cytuję, nawet gdy dosłownie przytoczyłem im pierwsze zdania „Kubusia Fatalisty i jego Pana”. Jest to też dużo więcej niż dialog dwóch wielkich pisarzy i filozofów (bo przecież Kundera jest filozofem par excellence) – to nade wszystko dialog między stuleciami – „optymistycznym” wiekiem XVIII i „pesymistycznym” wiekiem XX. Wszystko to skłania do dalej idących refleksji, a mianowicie, że wiek XVIII był w sensie ścisłym ostatnim optymistycznym stuleciem.
Wariacja jest pojęciem zapożyczonym z terminologii muzycznej. Utwory Denisa Diderota i Milana Kundery wzajemnie się uzupełniają, tworząc harmoniczną całość, podobną do sonaty. Zatem, nawiązując do formy sonatowej: Dzieło Diderota to ekspozycja, Kundery zaś – przetworzenie. Pytanie: czy i kiedy znajdzie się pisarz, artysta zdolny napisać repryzę tego tematu, który stanowczo domaga się kontynuacji?
Milan Kundera, "Kubuś i jego pan. Hołd w trzech aktach dla Denisa Diderota"
Tłumaczenie: Marek Bieńczyk
Wydawnictwo W.A.B / G.W Foksal, Warszawa 2016
Seria: Kundera
Wydanie II
ISBN 978-83-280-2663-6
Moja ocena: 7/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
KICZ ZREHABILITOWANY Oceniam wydanie II, z 1976 roku, nakładem „Czytelnika” – okładkę zaprojektował Jan Młodożeniec (1929-2000), wy...
-
MYSIE SŁOWA, LUDZKIE PISKI „Myszy i ludzie” Johna Steinbecka (1902-1968) to kolejny dowód na to, jak nośny fabularnie był czas tzw. Wielk...
-
PRZYPADEK? NIE SĄDZĘ… Słynna powiastka filozoficzna Denisa Diderota (1713-1784) jest w gruncie rzeczy rozbudowaną rozprawką na temat roli...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz